sobota, 12 lutego 2011

Czuła pustkę... Codzienne rytuały uderzały w nią jak krople ciężkiego deszczu bębnią o puste tunele rynien bez końca. Bezustannie dręczona pytaniami, nie sypiała.
Spustu migawki nie nacisnęła już od miesięcy. Już od miesięcy nie słyszała odgłosu zatrzymywanej chwili. Nie dostrzegała chwili tego godnej. Nie czuła zapachu grubego grafitowego śladu na kartce. Nie czuła podniecenia jakie rodzi się w sercu gdy jego właściciel próbuje przelać emocje na papier wijąc długie węże słów, szukając tonu barwy odbijającej się w jego oczach lub łącząc skrawki rzeczywistości w coś nierealnego. 
Nie czuła nic- ani wolności, ani sensu, ani głębi, ani gładkiej białe powierzchni pod opuszkami palców. Nie czuła świata, życia, siebie...
Aż nagle przyszedł taki czas- pamięta z niego tylko urywki.
Szczery prosty i nieopanowany śmiech... Dwie różne lecz takie same myśli. Zrozumienie bez konieczności słów. Te same cele, marzenia, gusty. Tajemnice skrywane od światła dziennego wyciągnięte na dłoni. Zapach ciepła z piekarnika rozchodzący się po kuchni.  Śliczny uśmiech spod długich, ciemnych włosów. No i Mozilla Firefox, zakładki : ukochane inspirujące blogi. 
Wtedy to małe ,dziwne uczucie narodziło się w jej sercu. Pragnienie czegoś nowego. czegoś o czym nigdy wcześniej nawet by nie pomyślała...
I teraz pisze tu nudne bohomazy  z maleńką nadzieją , że ktoś je przeczyta a z czasem poczuje taką inspirację jakiej ona zaznała. 
Nadzieję, że się nie podda, nie zapomni i zwycięży !


1 komentarz:

  1. Jak skomentować ten wpis, aby go nie oszpecić?
    Wzruszyłam się, tylko na tyle na razie mnie stać, ale to i tak dużo, teraz, dla mnie, bardzo dużo. Jestem pewna, że ten blog będzie ogromną dawką inspiracji, wzruzeń i piękna dla wielu osób. A możne nawet już jest.
    Całuje,
    T.

    OdpowiedzUsuń