W pogoni za słońcem.
O wschodzie w zeszłą sobotę.
Budzik o siódmej.
Ciepły sweter, płaszcz, ukochane poncho, na usta ochronna pomadka.
Przedzieranie się przez opustoszałe ulice lekko oblane pierwszymi, nieśmiałymi promykami.
Budzi się miasto. budzi się wiosna, budzi się świat i budzę się ja...
Oślepienie.
Zachwyt.
Wolność.
Świeżość.
I uśmiech.
A później pyszna kawa z podwójną porcją spienionego mleka i doskonała owsianka.
Ukochany Ląd i jeszcze bardziej ukochany Giewartów. <3
Wspaniałe. Kolory niesamowite! Moje ulubione to trzecie:) Czasem mam ochotę na taką poranną fotowyprawę. Ale senność mnie pokonuje.
OdpowiedzUsuńzima (: na trzecim piękne światło!
OdpowiedzUsuńoj, az mruknelam z zachwytu dla tych zdjec ;) piekne. wszystkie, ale chyba moje ulubione takze trzecie. bardzo nastrojowe.
OdpowiedzUsuńMam właśnie taką dziwną przypadłość do fotografowania trzcin i traw ;)
OdpowiedzUsuńMam ich u siebie naprawdę dużo ;D
Cieszę się,że Wam się podobają :)
Wierzcie mi że w stanie z łóżka też jest dla mnie najtrudniejszą rzeczą :D
Ocho już więcej nie będę ufać Tobie!!! A mówiłaś, że nic nie wyszło ze zdjęć. Fotografie są piękne, po prostu, to pierwsze i trzecie - cudne! Bardzo się podobają nam, mi strasznie :D Wiesz, jak ja tęsknie za wiosną, z resztą, która z nas nie tęskni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, całuję
cudowne, klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńi wspaniałe miejsce!
pozdrawiam ciepło, mimo śniegu za oknem!